Central Park - na szlaku Wood'ego.
Starbuck's
Letterman!!!
Panorama w pionie z Kasią i Broadway'em.
Panorama w pionie z Jasiem i Broadway'em.
Gitara McCartney'a w Hard Rock Cafe.
Panorama z Empire State Building.
Święta schowały się w środku ESB.
O tak. Woda "Poland Spring" !
I widok z okna po powrocie - tło do napisów końcowych Mody na sukces.
Jak obiecałam - dziś nieco ciekawsze sprawozdanie.
Pozbieraliśmy się po zmianie strefy czasowej i wyruszyliśmy na Manhattan. Odwiedziliśmy Central Park. Dziś Święto Dziękczynienia, więc Woody Allen nie mógł tam akurat kręcić żadnego filmu, zatem nasze śledztwo ponownie spełzło na niczym.
Byliśmy także w Starbucksie na Broadway'u i oczywiście chcieliśmy się oznaczyć na fejsbuku, ale zesztywniałe z zimna palce nam na to nie pozwoliły. Było dramatycznie zimno. Nawet musiałam zobie kupić nauszniki (tak, mam nauszniki z Nowego Jorku).
Na ulicy Broadway atakowała nas, znana z pocztówek, ściana ruchomych reklam. O dziwo NIE BYŁO tematyki świątecznej. Uznaję zatem, że wcale nie tak trudno jest uciec przed Świętami w NY. Niby gdzieś tam są, ale nie nachalne. Jestem pozytywnie zaskoczona ;) Być może Amerykanie pochłonięci dziś pieczonym indykiem zapomnieli na chwilę o rodzącym się Jezusie i dopiero jutro rozpoczną świąteczne promocje. Przekonamy się.
Wdrapaliśmy się także na Empire State Building - niczym Godżilla!
Po drodze musieliśmy oczywiście wystać w długiej w kolejce, na której trasie należało oglądać filmy o tym, jak niezwykłym i pięknym miastem jest NY City i o tym, że Empire State Builiding to budynek "of freedom, hope and power". Dzięki naszej bohaterskiej cierpliwości udało nam się zobaczyć miasto z góry i zrobić poniższe zdjęcia. Było pięknie.
W drodze powrotnej na peronie w metrze widzieliśmy też kobietę grającą kolędy smyczkiem na pile do cięcia drzew, ale to długa historia.
Pozdrawiam :)
ps: jutro dzień chodzenia po muzeach - dzisiaj wszystkie pozamykane.